Poezja Poezja Śpiewana Proza Recenzje O mnie News Ksiega Gości Polecam

Piotrkowskie klimaty

Zanurzeni w zapach lip,
/te lipy jak narkotyk /
smakowaliśmy ulice:
Szewską...
Łazienną Mokrą...
Stary Rynek...

Podwórka za bramami
udawały te inne,
z których wyrośliśmy
jak z dziecinnych ubrań.

Aromat
starego Chrzanowa
i krakowskiego Kazimierza
jak wypijane drinki
uderzał do głowy.

Piotrkowski księżyc
nieustannie
udawał
krakowską latarnię,
a my
przyjęliśmy wolne role
bez protestu.

Gra
zaczynała się
po dwudziestej pierwszej.