Poezja Poezja Śpiewana Proza Recenzje O mnie News Ksiega Gości Polecam

To był mój dom

Stara, pięćsetletnia oficyna
w gotyckich cegłach przechowała
czas dzieciństwa
odmierzany cogodzinnym hejnałem.

Wszystkie zakątki pamiętają
zabawy w chowanego,
małą dziewczynkę
pod drewnianym gankiem.

Podwórko z lufcikiem na błękit
do dziś ochrania krzak białego bzu.
Pochylony starzec,
podparty belką jak laską
co rok zakwita wiosną.

Ta stara oficyna
ma dwa, piękne okna
wypełnione wyobraźnią.
Pierwsze, od kuchni
zdobi biała firanka,
za nią kobieta...
Mama ?
Ma gładkie, ciemne włosy...
śpiewa...

W oknie pokoju
chłopiec i dziewczynka,
na wprost gołębnik,
białe gołębie pocztowe...

Tato zbudował go sam.
Krok od Krakowskiego Rynku
przeniósł kawałek
podkrakowskiej wsi.

Widzę,
stoi na dachu,
gwiżdże na gołębie,
patrzy jak kołują...

Zabierał mnie czasem ze sobą.
Mijamy stary strych,
zakurzone sprzęty lokatorów
pamiętają czasy sprzed wojny.

I wreszcie ten widok z dachu:
,srebrne dachy Krakowa'',
kominy,
wieże Mariackiego Kościoła,

To był mój dom !
Jego obraz wrósł we mnie,
jest integralną częścią ciała !