Poezja Poezja Śpiewana Proza Recenzje O mnie News Ksiega Gości Polecam

Na szczycie

Pode mną stoki, doliny,
domostwa przykryte śniegiem,
jak obumarłe z zewnątrz,
a przecież żywe w środku.

Skłon nieba rozpięty wysoko,
jak sklepienie sykstyńskiej kaplicy.
Na nim Adam
chce dotknąć ręki Boga.

Ich dłonie wyciągnięte ku sobie
są już tak blisko !
Wyciągam rękę ku chmurom:
jeszcze... jeszcze...

Przelatuje z hukiem odrzutowiec.