Promocja książki Doroty Lorenowicz

Pomimo paskudnej pogody: deszcz ze śniegiem, silny wiatr i przejmujący ziąb... i obaw organizatorów, że frekwencja będzie bardzo słaba, publiczność dopisała i wszystkie krzesła były zajęte. Goście przybyli tu z centrum Krakowa, z Nowej Huty, a nawet spora grupa była ich z Niepołomic. Świadczy to chyba o tym, że poezja w Krakowie i okolicy ma się nie najgorzej.
Scenariusz wieczoru przygotowany przez Prowadzącą obejmował nie tylko najnowszy tomik, sięgał do wcześniejszych tomików, aby zgromadzeni słuchacze, czytelnicy mogli lepiej poznać piszącą te wiersze, miejsca i osoby o których pisze. Wybrzmiały więc wiersze o starym Krakowie sprzed wielu lat, w którym urodziła się poetka i do dziś w nim mieszka, o jej miłości do gór, o zabytkowej Zagrodzie Orczyków, którą z mężem do dziś odnawiają, wiersze poświęcone rodzicom, znajomym, przyrodzie...ect.

                                             /kliknij w zdjęcie aby powiększyć/

Najnowsza książka była omawiana najdłużej i sporo wierszy czytane było właśnie z niej. A żeby bohaterka wieczoru nie zmęczyła się za bardzo tym czytaniem, prowadząca spotkanie Basia Stępniak-Wilk i poetka Dorota Lorenowicz umówiły się, że bedą czytać obydwie, wybrane wcześniej przez siebie wiersze. I to nawet uatrakcyjniło słuchaczom ich wysłuchanie. Oczywiście od początku spotkania Basia Stępniak-Wilk prowadziła z poetką wywiad, zadając jej przemyślane, ciekawe pytania, a udzielane odpowiedzi były często ?zwierzaniem się z rzeczywistości" i jeszcze bardziej przybliżały obraz poetki słuchającym.
W drugiej części wieczoru obecni na sali wysłuchali koncertu młodej piosenkarki Adrianny Maji Kućmierz. Myślę, że w niedługim czasie wszyscy jeszcze o niej usłyszymy! Piękny głos, aktorsko bardzo dobra, a dobór piosenek wyśmienity ! Jakby specjalnie dobrany do wierszy z promowanego tomiku. Wieczór zakończył się podziękowaniami, gratulacjami i małym kiermaszem książek Doroty Lorenowicz.

                                                    /kliknij w zdjęcie aby powiększyć/

tekst : Dorota Lorenowicz
zdjęcia: Jacek Lorenowicz